Ten blog jest o WYSPIE. WYSPIE, na której sobie mieszkamy. WYSPIE fascynującej, pięknej i niesamowitej. WYSPIE, na której znajwiska wymykają się jakiejkolwiek wiedzy, nauce i zdrowemu rozsądkowi...

13 marca 2013

Wyspa wynalazców i inżynierów

Wielka Brytfania to kolebka inżynierii. Wszyscy to wiedzą, nikt tego nie kwestionuje (no - może Francuzi - ale kto by się nimi tam...), jest to sprawa tak oczywista jak punktualność PKP.

Jak zanurzymy się w historii Imperium, możemy znaleźć niesamowite przykłady tego co Wyspiarze potrafili skonstruować wyprzedzając o lata świetlne całą resztę naszej żałosnej cywilizacji. Żeby wspomnieć choćby najbardziej oczywiste przykłady brytyjskiego geniuszu, należy wymienić na przykład:
to
albo
to
czy
to
(jeżeli uważasz, że nazwa tego ostatniego brzmi nieco francusko - podążasz za typowymi, kompletnie nieuzasadnionymi stereotypami)

Jak się czasami poczyta o tym co kiedyś Wyspiarze tworzyli, to w głowie się mąci i tchu brakuje. Na przykład jak budowano taki Kanał Manchesterski (zupełnie dzisiaj nikomu niepotrzebny, ale budzi respekt) to wybudowano 320 kilometrów tymczasowych torów, użyto 180 lokomotyw, ponad 6000 fur o napędzie sianowo-nawozowym, 124 parowych dźwigów, 192 przeróżnych innych silników parowych, i 97 parowych koparek. Jak się to teraz mówi: ŁOŁ. Taki rozmach był czymś normalnym i zupełnie dla nas dzisiaj czymś niezrozumiałym. Naprawdę polecam - tym którzy rozumieją mowę Shakespeare'a i Jasia Fasoli - świetny dokument o chyba najsławniejszym angielskim inżynierze noszącym dźwięczne nazwisko Isambard Kingdom Brunel. Nie próbowałem znaleźć polskiej wersji dokumentu, ale jak można go gdzieś dorwać - naprawdę warto obejrzeć. Dość powiedzieć, że 150 czy 200 lat temu inżynierowie traktowani byli jak dzisiejsi "celebryci" czy "gwiazdy X Factor", a na wynalazkach i technologii robiło się kokosy. Trochę nam ciężko to dzisiaj pojąć, ale jak można tutaj sobie poczytać (niestety po angielsku, ale Wujek Gógiel przetłumaczy jakby co) taka wczesna kolej była szokiem dla ludzi przywykłych do podróżowania na koniu / bryczką / dyliżansem / na kocie. Słowem - Wyspa stała na czele inżynieryjnego ataku naszej wspaniałej cywilizacji.

To wszystko to już jednak przeszłość...

Teraz specjalnością Wyspiarzy jest:
to (ostatni krzyk nowoczesnej stylizacji)
ewentualnie
to
no i oczywiście
to.

Teraz na Wyspie nic się nie buduje, nic się nie wynajduje i czołówka technologiczna tej planety zniknęła za zakrętem w szarej mgle chłodnego poranka (bredzę?). Mój kontakt z jakimikolwiek lokalnymi specjalistami - nazwijmy ich umownie "inżynierami" - nadaje się tylko do sklasyfikowania jako "bliskie spotkanie 3-go stopnia z kimś kto nie ma bladego pojęcia o XXX" (zamiast iksików należy wstawić stanowisko, na którym dana osoba została zatrudniona). To jest ma-sak-ra. Anglicy są bardzo sympatyczni, często ciężko i sumiennie pracują, ale jeżeli chodzi o szeroko pojętą edukację techniczną, wiedzę techniczną - ja pierdzielę. Jak spotyka się tutaj kogoś naprawdę sprytnego kto "zabija wiedzą" i "poraża profesjonalizmem" to na 200% jest to człowiek z importu. Litwin, Polak, Czech, Holender, Szwed, Hiszpan - wszystko jedno. Nie Wyspiarz. Jest to dziwne, trochę śmieszne, trochę straszne a trochę niezrozumiałe.

Do napisania tego krótkiego i chaotycznego artykułu nakłoniło mnie jedno błache wydarzenie. A mianowicie poszedłem do Tesco kupić sobie notatnik. Taki papierowy. Mam głupi zwyczaj bazgrania schematów, kwadracików i strzałek jak komuś coś tłumaczę (tutaj muszę robić to często więc zużycie papieru rośnie). Ale przywykłem od zawsze malować to na kartkach w kratkę - to jest oczywiste. Papier gładki, w linie, w pięciolinię albo w gwiazdki nieco kiepsko nadaje się dla kogoś kto nie chce namalować nowego papieża (jestem w temacie :-)) a jakiś schemat albo kilka kwadracików. Dooooobrze. W Tesco można kupić na przykład coś takiego, dostać taki upust albo napotkać taką promocję. Nic dziwnego, że wdzięczni konsumenci pomagają potem swojej ukochanej sieci w tworzeniu nowych produktów: na przykład tutaj, albo coś takiego albo mój ulubiony projekt. No i oczywiście ci sami konsumenci urządzają rodzinne happeningi na cześć sieci. Nie można kupić natomiast w Tesco hamburgera z konia (do niedawna jeszcze były) oraz ... zeszytu w kratkę.

No niezupełnie. Można. Po ciężkim poszukiwaniu i przekopaniu siedmiu ton pierdołów, zeszytów w angry berdsy, gwiazdki, falowane linie przetykane spiralkami i cholera jeszcze wie w co ... znalazłem!!!
Nieco zakurzona kupka leżąca w samym rogu sklepu to był JEDYNY model w kratkę w największym Tesco w Reading i chyba wszyscy o niej zapomnieli. Po dokładniejszym przyjrzeniu się okładce
można znaleźć informację, że zeszyt jest wprawdzie wyprodukowany w Chinach, ale sprowadzany z ... Polski:

Cóż, u nas w kraju dzieci jeszcze wiedzą, że zeszyt w linie jest do polskiego, a w kratkę do matematyki. Więc ową tajemną i zaginioną w pomroce dziejów wiedzę eksportuje się na Wyspę.

Chyba trzeba się jednak przerzucić na rysowanie wszystkiego na komputerze, bo owa zakurzona zupełnie zapomniana kupka w rogu Tesco była pewnie ostatnią w Imperium...

2 komentarze:

wiescizwyspy pisze...

:) Kilka lat temu zapsul mam sie boiler dwufunkcyjny (taki co grzeje wode do kranu i wode w centralnym ogrzewaniu). Pierwszy zawolany specjalista nie wszedla nawet po schodach. Jak tylko uslyszal ze chodzi o bojler a nie o rury to stwierdzil ze on tylko rure potrafi naprawic i Nic nie wie o bojlerach... Drugi specjalista popatrzyl, postukal wzruszyl ramionami i stwierdzil filozoficznie - Nic sie nie da zrobic... Trzeci wymontowal cos i zniknal... Czwarty stwierdzil ze bojler nie dziala bo brakuje mu czesci (Na tym etapie postanowilem juz sie nie wtracac i podpowiadac). Bojler w koncu udalo sie naprawic ale trwalo to prawie piec tygodni... Przez ten caly czas powinnismy nie miec cieplej wody i ogrzewania. W srodku pieca byla taka dzwigienka ktora jak sie podparlo bateria paluszkowa - ktora akurat pasowala idealnie - wszystko dzialalo bez problemu. Podejzewam ze trzeba bylo wymienic ta dzwigienke. Czterech fachow mi bojler naprawialo.

Anonimowy pisze...

W PL zeszytow w kratke wbrud, ale czy cos wynalezli ostatnio?