Wye Valley (Peak District)
sobota, 18 kwietnia 2009
Znowu ładny łykend, szkoda było siedzieć w domu. Dzisiaj dla odmiany udaliśmy się nie na zachód do Walii, tylko wręcz przeciwnie. Pojechaliśmy w Peak District, który jest terenem mniej-więcej górzystym. Dlaczego mniej-więcej? Gdyż wysokości względne są tam niewielkie, rzędu 300 - 600 m n.p.m., co to dla nas... Teren jest pofalowany, podejścia dość ostre chociaż niedługie, i strome stoki. Za to gdy człowiek wlezie na górę, to potem może wlec się godzinami jednym pasmem praktycznie nie zmieniając wysokości. Pagóry są zazwyczaj łyse, okraszone skałkami i pastwiskami, a jesienią są (podobno, bo niestety nie widziałam) FIOLETOWE od wrzosów. Nieliczne drzewa znajdują się w dolinach. Cały Peak District wygląda bardzo surowo przez ten brak drzew i krzewów, co nie zmienia faktu, że jest tam naprawdę bardzo ładnie, a doliny są często przepiękne.
Dzisiaj ze względu na kiepski stan zdrowia Mieszczyka (baaardzo długi wieczór z kumplem i zbyt wiele piwa) wybraliśmy się na lajtowy spacer, zatem żadnych 'szczytów' (hihihi), jeno powolny spacerek godny emerytów dnem doliny Wye. Pogoda według synoptyków miała być 'brilliance' i daliśmy się na to nabrać. Na szczęście jako starzy wyjadacze mieliśmy ze sobą ciepłą odzież. Nie padało, ale miało być słonecznie, tymczasem na samym początku wycieczki słońca niemalże nie było, za to wizgało wiatrem. Brrr... Mężysko narzekało, że zdjęcia kiepskie - fakt, ale coś tam wybrałam do zilustrowania wycieczki.
Oto początek doliny (na białe niebo proszę nie zwracać uwagi):


Nijak nie potrafiłam zmusić Mężyska, żeby robiło mi zdjęcia roślinek. Powiedziało, że nie potrafi. A po drodze widzieliśmy prześliczne, maleńkie storczyki! Może uda mi się wyciągnąć zdjęcie od Duśki.
I tak wlekliśmy się noga za nogą, aż dotarliśmy do wioseczki. Proszę się nie łudzić, tu wioski w górach nie są zamieszkane przez górali, tylko przez bogatych mieszczuchów. W tej konkretnie wioseczce kwitnął kiedyś przemysł - ze względu na bliskość linii kolejowej oraz obecność wody, która napędzała maszyny, był tu kiedyś przemysł wydobywczy - łupano okoliczne skały i poddawano je obróbce. To fragment ówczesnej infrastruktury:











Mężysko kazało mi dopisać, że może ma przedszkole...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz